Kto dziedziczy po śmierci księdza? To oczywiste... Dzieci
Ksiądz Waldemar Irek (+55 l.) po śmierci zostawił sporą furtunkę. Dom w Oławie warty sporo ponad pół miliona, drogocenne antyki, książki i samochód. Dodatkowo przynajmniej 10 tysięcy euro oszczędności, czyli w przeliczeniu jakieś 45 tysięcy złotych. W razie śmierci duchownego dziedziczy najbliższa rodzina i kuria. Ale ta wybitna jednostka duchowości, jak się okazało miała synka... kochanego 6 letniego Kubusia.
Wiesława Dargiewicz (44 l.), która przez 8 lat związana była z "księdzem" uważa, że takie jest prawo Polskie i spadek się dziecku należy. Innego zdania jest jednak rodzina duchownego która po ujawnieniu informacji zwróciła się do sądu o ekshumację zwłok w celu przeprowadzenie badań genetycznych. Ustalanie ojcostwa trwało kilka miesięcy w ciągu których nastąpiło potwierdzenie zgodności DNA ks. Irka i Kubusia.
Jak mówi mamusia Kubusia, która odciągnęła tak wiernego bogu księdza od kościoła twierdzi, że chłopiec nie będzie nosił nazwiska ojca. Jest to w sumie zrozumiałe zważywszy na to jak mieszkańcy miasta odnosili by się do dzieciaka, który nie jest przecież winnym w tej sprawie. Nie był by pomawiany i obgadywany, gdyby chciwa mamuśka nie poleciała za pieniędzmi i zabrała tajemnice kto jest ojcem do grobu. Ale za ok 2 miliony plnów to sam bym pewnie chodził i mówił, ze moim ojcem jest ksiądz... :)
Oczywiście jak w każdej takiej sprawie wartej faktoidów i supergównessu musiał się włączyć pan Krzysztof Rutkowski. Zapowiedział, że pomoże pani Wiesławie walczyć o alimenty z kurii wrocławskiej.
I jeśli myślicie, że to pojedynczy przypadek, że księża mają dzieci to weźcie
kurwa otwórzcie oczy!