Lwów znowu Polski? Rosja proponuje rozbiór Ukrainy.
Do polskiego MSZ (Ministerstwa Spraw Zagranicznych) wpłynęło oficjalne pismo z Dumy Państwowej z propozycją podziału terytorium Ukrainy. Zdaniem kontrowersyjnego rosyjskiego polityka, „Łuck, Lwów, Tarnopol to polskie ziemie”. Na tej podstawie nasz kraj mógłby rościć do nich prawo. Zdaniem Żyrinowskiego „Kijów nie jest w stanie czymkolwiek rządzić”. Podobną ofertę otrzymali także Węgrzy i Rumuni. Państwa te miałyby przejąć obwód zakarpacki i czerniowiecki. Gdyby taki rozbiór się dokonał, to Polska ponownie po ponad 75 latach graniczyłaby z nimi. Oferta brzmi kusząco, zwłaszcza w kontekście odzyskania Lwowa, czyli "Perły Galicji". Trudno zapomnieć też, że te tereny wielokrotnie zmieniały przynależność. W ubiegłym stuleciu region lwowski należał do Austro-Węgier, Polski, następnie Związku Radzieckiego i obecnie Ukrainy.
MSZ w rozmowie z TVP ocenia pismo z Dumy Państwowej jako kuriozalne. Odpowiedź jaką otrzyma Żyrinowski będzie kurtuazyjna, lecz nie będzie ona odnosiła się do treści wysłanego przez niego oficjalnego listu.
OUN-b/UPA
Aneksja tych terenów z pewnością nie przyniosłaby Nam chwały, ani spokoju. Ukraińcy, którzy zostaliby przez nas inkorporowani zapewne reaktywowaliby idee Bandery. Najlepszą przestrogą przed takimi zapędami powinno być to, co ETA przez lata robiła w Hiszpanii lub IRA w Wielkiej Brytanii.
W internecie wrze. Komentarze są podzielone co do sprawy rozbioru sąsiada. Ludzie obawiają się, że może to być tylko próba Rosji do odwrócenia agresji ukraińców i zwrócenia jej części na Nasz Kraj.
„Jakiś debil z Dumy wciąga Polskę w wojnę”
„To rosyjska prowokacja”
„Zawsze, kiedy słyszę o Lwowie, czuję dumę, że miasto to wyrastało na polskich korzeniach, gdy słyszę o Wołyniu łezka kręci mi się w oku, bo Polacy niesamowicie tam (i nie tylko tam) wycierpieli. Powinno to być nagłośnione. Tylko na prawdzie możemy budować z Ukraińcami solidniejszą relację. Ale teraz... cóż... Nigdy, ale to przenigdy nie powinniśmy się zgodzić na odbijanie tych ziem. To rosyjska prowokacja! Rosyjskie władze nie są głupie, chcą, żeby Polskę wyrzucono z NATO, a potem będą mieć drogę wolną do nas. Albo chcą, żeby gniew Ukraińców skierować przeciwko Polakom. Mieliby wtedy wolną rękę i robiliby z Ukrainą, co chcą. Propozycji Rosji mówię stanowcze NIE!”.
Z drugiej są osoby które uważają, że Polska straci unosząc się dumą i nie wykorzystując sytuacji.
„Jeszcze Polska pożałuje, że nie przyjęła rozbioru Ukrainy, tak jak nie przyjęła carskiej korony dla Władysława IV, a potem to car został królem Polski”. Jestem za! Jak Polskę mogli rozebrać, tak my możemy Ukrainę - tym bardziej, że w przeszłości nas mordowali - a teraz jak te durnie chcą, byśmy ich bronili - w imię czego, pytam się?!”
Mam mieszane uczucia i nie jestem w stanie w tym momencie postawić siebie po konkretnej stronie. Jest sporo za ale i cała masa nieprzyjemnych konsekwencji, które na pewno by spotkały Polaków. Tereny które zajmują Rosjanie zamieszkują głównie prorosyjsy obywatele, którzy dawno już chcieli przyłączenia do "większego brata". Jest tam ich koło 56%. Polska przejęła by za to tereny na których ich dziadkowie walczyli ramie w ramie z Hitlerem przeciwko Nam. I to się raczej nie zmieni po przyłączeniu a obudzi agresje. Dlatego raczej jestem przeciw ingerencji w granice ale to nie jest moje ostateczne stanowisko w tej sprawie.
Jestem ciekaw Waszego zdania, jednak prosiłbym o komentarze rozbudowane i poparte argumentami.
Komentarze
Prześlij komentarz