12 grudnia nie wsiadaj do Metra! - troll czy realne zagrożenie?
Od kilku dni głośno jest o pewnej warszawiance która podobno została poinformowana o planowanym przez muzułmanów ataku na warszawskie metro. Kobieta twierdzi, że dostała tę informację od muzułmanina po tym jak oddała portfel który mu wypadł.
Sprawa rozdmuchana w mediach społecznościowych. Nic dziwnego, że temat jest poruszany po atakach w Paryżu i obecnej ofensywie islamu na tereny Europy. Sprawa może być trzy-drogowa. Kobieta zmyśliła całą sprawę aby było o niej głośno i nawet nie widziała muzułmanina.
Druga opcja to "zabawny" ciapaty, którego za taki dowcip powinno się znaleźć i na kopach wprost do pontoniku na którym przypłynął wysłać do domu. I ostatnia najgorsza.
Atak jest planowany a informacje kobieta dostała w podziękowaniu za pomoc. Jednak zastanawia mnie czemu nie poszła z tą informacją na policję. W czasach wszechobecnego monitoringu wystarczy podać godzinę i ulice i takiego kogoś się namierza. Jeśli wybuch faktycznie nastąpi, to ta kobieta nie będzie mogła powiedzieć, że zrobiła wszystko
co mogła aby informacje wykorzystać w celu ochrony innych. Jednak nie doszukałem się informacji, że "policja próbuję namierzyć" czy czegoś podobnego co mogło by wskazywać na wiedzę o wydarzeniu.
Ruszyła nawet sonda na jednym z portali z pytaniem:
"Wsiadasz do metra 12-go?". 500 osób twierdzi, że ominie ten środek transportu a 300, że jednak skorzysta z metra.
Ja uważam, że to kolejny "troll". Nie wiem co ludzi skłania do wykorzystywania tragedii i strachu innych. Po zamachach w Paryżu kiedy ludzie modlili się i składali znicze jakiś "dowcipniś" rzucił petardę. Domyślacie się jaki był tego efekt? Ludzie uciekali jak mogli. Deptali znicze. Przecież to postawiła rodzina zabitej dziewczyny czy chłopaka. Nie dziwie się tym co uciekali i nie miałbym żalu o te znicze jako rodzina.
W mediach nic nie był o tym, ze złapali tego co odpalił. Przecież to taki żart...
JEBNIJ SIĘ W ŁEB SAM! bo gdybym wiedział kim jesteś, to moje jebnięcie by cię huju zabiło!
Europa cierpi przez swoją poprawność multi-kulturalną i z demokracji stała się rządami mniejszości gdyż to obecnie głównie o nich się dba. Politrycy chcą zapełniać nisze i obiecują mniejszościom gruszki na wierzbie ponieważ dzięki nim jakoś mogą się przebić.
Myślę, że jesteśmy w stanie wojny i należy być ostrożnym. należy zaakceptować pewne ograniczenia swobód które powinny podnieść bezpieczeństwo. Jednak nie powinniśmy popadać w paranoje i barykadować się w domach ze strachu. Najlepiej do tej sytuacji pasowałaby mi postawa Pana Cieślaka, sąsiada Tokarskich z filmu "zakazane piosenki". Często powtarzał: "Ja się nie boję, jestem tylko ostrożny". Nie ma potrzeby pokazywania, że powinniśmy być jednym z głównych celów terroryzmu. Oczywiści jeśli już nie jesteśmy. Nie można go oczywiście też akceptować, ale nie ma co próbować stawiać się na pierwszej linii. Polska powinna nauczyć się pragmatyzmu.
A jak wy myślicie? Która opcja się sprawdzi?
A może powodem ataku jest kształt metra?